Historie o przyjaźni dzieci i psów są zawsze wzruszające i ciekawe, ale uwierz mi – historia, którą dziś przygotowaliśmy, zagości w najgłębszym zakątku Twojego serca!

Poznaj 8-letniego Cartera Blancharda z Searcy w stanie Arkansas, u którego zdiagnozowano rzadką postać bielactwa nabytego.

foto: storyfox

Jego matka Stephanie Adcock bardzo martwiła się stanem emocjonalnym dziecka, wiedząc, jak trudno w tak młodym wieku nauczyć się akceptować siebie i opierać się innym:

„Carter zaczął chodzić do szkoły, w której było bardzo dużo dzieci. A jego wygląd szybko się zmieniał. Pierwszą rzeczą, jaką mi powiedział, kiedy wsiadł do samochodu, było to, że nienawidzi swojej twarzy i wyglądu!”

Po raz pierwszy lekarze zdiagnozowali u Cartera bielactwo w przedszkolu, kiedy chłopiecowi pojawiły się białe plamy wokół oczu. Od tego czasu jego pewność siebie zaczęła zanikać, a zastąpiły ją rozczarowania i kompleksy…

Stephanie desperacko chciała pomóc swojemu maleństwu, a jej modlitwy zostały w końcu wysłuchane!

foto: storyfox

Pewnego razu, przeglądając Facebook, kobieta natknęła się na zdjęcie cudownego i uroczego psa z boleśnie znajomymi białymi plamami wokół oczu. Po spędzeniu kilku godzin na poszukiwaniach, udało jej się dowiedzieć, że był to czystej krwi 13-letni czarny labrador Rhodey z Oregonu, u którego również zdiagnozowano bielactwo, a nawet w tym samym roku co Carterowi.

„Przeczytałam, że Rhodey ma taką samą diagnozę jak mój syn”, mówi Stephanie Adcock, „I byłam w szoku! Ale co najważniejsze, od razu pokazałam zdjęcie labradora Carterowi, który był tak podekscytowany, że Rhodey wcale nie był zakłopotany jego wyjątkowością, ale był z tego dumny!”

Na szczęście nie było ludzi, którym ta historia była obojętna, a dzięki darowiznom zebranym w sieci społecznościowej Carter i jego matka udali się prosto do Canby (Oregon), aby poznać nowego przyjaciela i jego właścicielkę Nicky Umbenhauer.

Nie uwierzysz, ale gdy tylko zobaczył psa, a w dodatku tak podobnego do siebie, Carter głaskał go przez dwie godziny i przytulał do siebie!

„Kiedy weszliśmy do pokoju do Rhodey, wydawało się, że nie przyjeżdżamy tu po raz pierwszy, ale zawsze tu byliśmy”, mówi matka chłopca, „Labrador i mój syn były dla siebie jak dwoje krewnych. I wygląda na to, że Rhodey wiedział, co dzieje się z moim synem i intuicyjnie mu pomógł. Wiem, że żaden człowiek nie poradziłby sobie z tym. To musiał być pies. To powinien być Rhodey…”

foto: storyfox

A teraz na pewno się uśmiechniesz, gdy usłyszysz, co Carter powiedział o nowym przyjacielu:

– Wygląda na to, że Rhodey nie radzi sobie tak dobrze jak ja. Potrzebuje jeszcze kilku plam na plecach!”

Główne zdjęcie: storyfox