Mały piesek, później nazwany Lisek, został znaleziony poza miastem. Zwierzę leżało w rowie i nie było w stanie samodzielnie się z niego wydostać. Jak się okazało, maluch miał poważne problemy z łapkami. Nie wiadomo, ile czasu Lisek spędził w rowie, ale zostałby tam, gdyby Julia się o nim nie dowiedziała. Dziewczyna natychmiast przyjechała do tego miejsca, aby pomóc.
Według Julii nawet nie od razu zorientowała się, że przed nią jest pies. Lisek był pokryty błotem, jego sierść była splątana. Zwierzę było chude i słabe, rozglądało się smutnym spojrzeniem zdradzającym jego bezbronność.
Julia wyciągnęła malucha z rowu i zabrała do weterynarza. W klinice okazało się, że piesek ma około 10 lat, słabo słyszy, jest wyczerpany, ale najgorsze jest to, że nie może chodzić. Dziewczyna zrozumiała, że w takim stanie Lisek nie może przeżyć na ulicy, więc zabrała go do siebie i rozpoczęła leczenie, w którym pomogła jej grupa obrońców praw zwierząt.
Lisek był zaskoczony taką uwagą i troską dziewczyny, ale wkrótce przestał się bać i zaczął odwzajemniać Julię. Piesek okazał się czuły i przyjacielski, znalazł wspólny język nie tylko z Julią, ale także z jej kotami i owczarkami. Liczne zwierzaki dziewczynki wzięły pod swoją opiekę Liska i dzięki takiej opiece zaczął on wracać do zdrowia. Wkrótce pies już wstawał i chodził. Na razie Lisek porusza się powoli, a progi w domu są dla niego przeszkodą nie do pokonania, ale najważniejsze to, że wraca do życia.
Główne zdjęcie: djuise