Od dawna wiadomo, że w krajach afrykańskich istnieją zupełnie inne pomysły na to, jak powinno rozwijać się życie kobiety. Tam dziewczęta często nie zdobywają wykształcenia, wcześnie wychodzą za mąż i w bardzo młodym wieku rodzą wiele dzieci. Opowiemy o rekordzistce, która ma 44 dzieci.
Bohaterką tej historii jest Mariam Nabatanzi. Teraz kobieta ma 40 lat. Mariam Nabatanzi musiała wyjść za mąż w wieku 12 lat, ponieważ tak zdecydował jej ojciec. Dzieci nie mają prawa iść wbrew woli rodzica, mimo że w tym czasie Mariam nie mieszkała z nim od dawna.
Przez długi czas jej babcia zajmowała się jej wychowaniem, matka dziewczynki zmarła. Ale wciąż tylko jej ojciec mógł kontrolować jej los. Mariam nigdy nie była jego ulubionym dzieckiem, więc dosłownie sprzedał nastolatkę czterdziestoletniemu mężczyźnie. Nawet dziewczynie nic nie powiedzieli, po prostu zabrali ją do nowego domu.
Mariam nigdy nie kochała swojego męża. Często znosiła bicie i brutalne traktowanie, ale dla nastolatki rozwód był po prostu niemożliwy. Pierwsze dzieci, bliźnięta, urodziła w wieku 13 lat.
Antykoncepcja jest sprzeczna z lokalną religią i po prostu nie jest dostępna, ale po tym, jak dziewczyna urodziła trzy pary bliźniąt z rzędu, zdała sobie sprawę, że nie jest już gotowa na kolejny poród.
Wtedy poszła do lekarza, aby jakoś rozwiązać swój problem z ciążami mnogimi. Jednak z jakiegoś powodu specjalista nie chciał jej pomóc. Przekonał młodą matkę, że cierpi na hiperowulację, więc odmowa posiadania dzieci może doprowadzić do jej śmierci.
Nieszczęśliwa i zastraszona przez lekarza dziewczynka nadal rodziła dzieci. Urodziła pięć razy bliźnięta, cztery razy trojaczki i jeszcze pięć razy czworaczki. Tylko jedna ciąża była pojedyncza. W ciągu zaledwie 15 lat małżeństwa kobieta została matką 44 dzieci.
Mąż nie był gotowy na ojcostwo. Zostawił żonę i odmówił udziału w życiu dzieci. Para ostatecznie rozwiodła się. Dziewczyna poszła do innego lekarza i zawiązano jej jajowody, a teraz nie może zajść w ciążę. Nie wpłynęło to w żaden sposób na jej zdrowie, w przeciwieństwie do licznych porodów.
Jednak życie Mariam nie poprawiło się w żaden sposób. Mieszka w domu swojej babci i stale pracuje, aby jej 16 córek i 28 synów miało możliwość zdobycia wykształcenia.
Z żalem przyznaje: „Całe życie spędzam na opiece nad dziećmi i pracy, aby je wspierać”. Aby nakarmić tyle dzieci, robi nalewki, pracuje jako fryzjerka w wiosce, szyje ubrania i tworzy ozdoby na lokalne święta.
Kobieta mówi, że nie widzi siebie szczęśliwą, ale jest pewna, że może dać szansę na pomyślną przyszłość swoim dzieciom. Wkłada w nie całą swoją siłę, widać to nawet po jej wyglądzie: krótko obcina włosy, nie używa makijażu, chociaż umie to robić i zarabia na tym…
Historia Mariam dowodzi, jak bardzo kobiety mogą cierpieć z powodu archaicznych tradycji. Warto jednak zauważyć, że inne dziewczęta z Ugandy, które są obecnie w „optymalnym” wieku do małżeństwa, rzadziej znajdują się w tak beznadziejnych sytuacjach.
Główne zdjęcie: lemurov.net