Czy uważasz, że jeśli mężczyzna zostawia swoją rodzinę, to jest zdrajcą? Nie podchodźmy do tego w taki sposób, gdyż w życiu wszystko może się zdarzyć. Nawet najbardziej trwałe małżeństwo może się rozpaść. Od Ciebie zależy, czy uratujesz związek, czy zaczniesz wszystko od nowa.

Mam znajomą, której wszyscy zazdrościli. Jej mąż był przystojny, bez złych nawyków i uwielbiał rodzinę. Córka Ania miała 19 lat, natomiast byli małżeństwem od ponad dwudziestu lat. Przez te wszystkie lata dobrze im się układało, oszczędzali pieniądze na zakup mieszkania dla córki. Nie jeździli zbyt często nad morze i za granicę. Odpoczywali na swojej działce w gronie bliskich przyjaciół.

Gdy nadszedł czas, by żyć dla siebie, nagle wszystko się zmieniło. Mąż potajemnie zaczął czatować w Internecie z kobietą, która była o 20 lat młodsza od niego. Nie przestaje zachwycać go swoją urodą, pogodą ducha i, co najważniejsze, jest świeżym powiewem radości. Wie, kiedy należy go pochwalić, cieszy się z jego osiągnięć zawodowych i interesuje się jego planami na przyszłość. Zawsze dodaje mu otuchy. Jak można było się oprzeć?

Mężczyzna się opierał. Nawet przestawał się z nią komunikować. Rozumiał przecież, że to nieładnie wobec żony, z którą był w związku małżeńskim od wielu lat. Nie było już namiętności, ale poczucie obowiązku pozostało. Zachowywał się jak chłopiec. Zamykał się na dłuższy czas w łazience, przygotowywał sobie kąpiel i czatował z ciekawą kobietą, której nigdy wcześniej nie widział.

Podobało mu się, że zwraca uwagę na szczegóły. Po jakimś czasie znikał na kilka tygodni. Potem wszystko się zaczynało od nowa: przyciągała go, wystarczyło napisać jedno słowo - „cześć”. Natomiast nieznajoma kobieta, jakby nie zauważając tego, że znika co jakiś czas, chętnie kontynuowała z nim rozmowę. Widzieli swoje zdjęcia, ale nie spieszyło im się do umówienia spotkania. Kobieta też miała rodzinę i niepełnoletniego syna. Może jutro wszystko minie. Właśnie taką mieli nadzieję.

Tymczasem los przygotował swój nowy podstępny plan. Mieli się spotkać w pobliskim parku w porze obiadowej. Spojrzeli na siebie. Uśmiechnęli się, wyciągnęli ręce. Czatowali do 2 w nocy i długo podziwiali ten zbieg okoliczności. Jednocześnie zastanawiali się: „Jak można czuć się samotnym w prawdziwym świecie i nagle poczuć więź z kimś, kogo w ogóle się nie zna?”.

Nie mogli nic na to poradzić. Już po pięciu miesiącach małżonek, nie patrząc w oczy, oznajmił żonie, że odchodzi. Do tego przeprowadza się do mieszkania, które zostało kupione dla córki. Mieszkania, które kupili razem, wydając wspólne oszczędności. Czy ma na to prawo? Nieruchomość jest zapisana na niego. Córka jeszcze studiuje, może pozna bogatego mężczyznę. Wtedy mieszkanie nie będzie jej potrzebne.

Z drugiej strony, przez całe życie utrzymywał swoją rodzinę, nigdy nikogo nie skrzywdził, nigdy nie mówił niemiłych rzeczy. Jego żona przez całe życie czuła się szczęśliwą kobietą, córka studiuje na prestiżowej uczelni. Czy można go za coś winić? Czy zatem na starość mężczyzna nie ma prawa posłuchać swojego serca? Przecież życie jest takie krótkie i nie należy cierpieć tylko dlatego, że ktoś może zacząć krytykować i potępiać.

Wiadomo, że małżonka jest bardzo zła na męża. Były małżonek i jego młoda żona wprowadzili się do mieszkania, które kupili dla córki za wspólne pieniądze. Dwadzieścia lat małżeństwa poszło na marne, komu ona jest teraz potrzebna w tym wieku? Przyszłość, która wydawała się bezpieczna, została zrujnowana przez zdradę bliskiej osoby. Mówi:

- Córka dorosła, już się zbliża starość. Przyjaciółki radzą znaleźć samotnego mężczyznę, którym się zaopiekuje. Po co mam to robić? Nawet nie chce mi się próbować.

Główne zdjęcie: youtube