Obok mnie mieszka małżeństwo - Anna i Norbert. Są w tym samym wieku, oboje mają po 32 lata. Wiem, że długo starali się o dziecko i udało im się dopiero w wieku 30 lat. Ania urodziła chłopca. Radości nie było końca! Rodzice małżeństwa byli wniebowzięci, bo już dawno czekali na pierwszego wnuka.

Ania bez problemów zostawiała dziecko ze swoimi rodzicami. Często przychodzili pomóc jej przy małym, pobawić się z nim lub wyjść na spacer. Rodzice Norberta również chętnie spędzali czas z wnukiem, ale Ania kręciła nosem, kiedy przychodzili. Nie tylko trzymała ich z dala od dziecka, ale nawet nie pozwalała wziąć malucha na ręce.

Czas leciał, dziecko skończyło rok. Postanowili wyprawić przyjęcie i hucznie świętować, bardzo się cieszyli, że spotkało ich takie szczęście.

My również zostaliśmy zaproszeni, jesteśmy przecież całkiem blisko. Kiedy przybyliśmy na miejsce o wyznaczonej godzinie, zobaczyliśmy, że nikt jeszcze nie przyjechał, byliśmy jedynymi gośćmi w tym momencie.

Było ciepło i stoły ustawiono na zewnątrz. Jedzenia było dużo - sałatki, domowe kiełbasy, pasztety, wędliny, kotlety, warzywa, dosłownie wszystko. Pachniało grillem i innymi przysmakami. Uczta naprawdę wyglądała pięknie. Pozostało tylko czekać na wszystkich gości i rozpocząć świętowanie.

Przyszli rodzice Norberta. Przynieśli ładny prezent - mały samochodzik, na którym dziecko będzie mogło samodzielnie jeździć i kopertę z przyzwoitą sumą. Ojciec Norberta sięgnął po dziecko, by je przytulić. Nagle Ania mówi:

- Nie możesz go wziąć na ręce.

- Dlaczego? - zapytał zdezorientowany mężczyzna.

- Masz złą energię - powiedziała Anna.

Ojciec odwrócił się i wyszedł, matka Norberta również poszła za nim. Po chwili kobieta wróciła, ale bez męża. Poszedł do domu.

A w tym wszystkim chodziło o to, że ten mężczyzna nie jest biologicznym ojcem Norberta. Jego matka związała się z nim, gdy Norbert miał 3 lata. Tylko że mężczyzna wychowywał go jak swoje rodzone dziecko. Ale Norbert nigdy nie był w stanie zaakceptować swojego ojczyma, wciąż jest zazdrosny o matkę.

W każdym razie nie rozumiem, jak można było się tak zachować, zwłaszcza przy gościach. Nie chce nawet myśleć, jak musiało go to zaboleć.

Główne zdjęcie: youtube