Po ślubie Pani Monika poprosiła młodą parę, by z nią zamieszkała. Bała się zostać sama i nie chciała sama płacić za mieszkanie. Jej syn Adrian i synowa Nikola dobrze zarabiali i mogli sobie pozwolić na opłacanie czynszu, kupowania jedzenia i ciągłego leczenia dwóch starszych kotów Pani Moniki.

Młodzi ludzie nie planowali mieć dzieci w najbliższej przyszłości, więc wszystko wydawało im się w porządku. Do czasu, gdy przyjechała Marlena, siostra Adriana.

Dziewczyna uciekła z domu razem z żonatym, ale bogatym mężczyzna. Kiedy Marlena zaszła w ciążę, jej kochanek zostawił ją, a ona wróciła do matki.

Pani Monika przyjęła swoją córkę z otwartymi ramionami, gdy ta wyraziła skruchę i wypowiedziała magiczne słowa: „Mamo, miałaś rację”. Na początku Marlena spała w pokoju razem z matką, ale z czasem zaczęła wybrzydzać:

- Mamo, ty tak chrapiesz, że nie mogę się wyspać! Przecież wiesz, że to szkodzi dziecku.

- Mamo, prosiłam cię, żebyś kupiła zielone banany, ale ty znowu kupiłaś przejrzałe!

- Mamo, kiedy urządzimy pokój dziecięcy? Gdzie będzie spało dziecko?

Rzeczywiście, gdzie będzie spało dziecko, skoro w mieszkaniu są tylko dwa pokoje?

- Adrianie, - powiedziała matka do syna. - Zdajesz sobie sprawę, że kiedy dziecko się urodzi, będzie potrzebowało własnego pokoju.

 - Tak, zdajemy sobie z tego sprawę, mamo - Adrian i Nikola wszystko zrozumieli. - Daj nam jeszcze trzy miesiące, już prawie udało nam się uzbierać na wkład własny, by wziąć kredyt hipoteczny.

Jednak powiedziano, że mają na to tylko miesiąc. Na szczęście udało im się pożyczyć od znajomych kwotę, której im brakowało. Przez jakiś czas mieszkali u siostry Nikoli, a potem przeprowadzili się do własnej kawalerki.

Pani Monika zadzwoniła do Nikoli trzy miesiące po tym, jak wyprowadzili się z jej mieszkania.

- Nikuś - zaczęła mówić teściowa. - Z jakiegoś powodu otrzymaliśmy wezwanie do zapłaty zaległego czynszu. To z pewnością jakiś błąd, ale czy mogłabyś to załatwić?

Na początku Nikola nie mogła zrozumieć co się stało.

- Czy Pani płaciła za czynsz?

- Ja? - Teściowa była zaskoczona.

Nikola była również zaskoczona:

- A kto?

- Przecież to ty zawsze płaciłaś za czynsz - oburzyła się Pani Monika.

- Kiedy mieszkaliśmy wszyscy razem - odpowiedziała Nikola. - Dlaczego teraz musimy płacić?

- A kto będzie płacił? - zdziwiła się teściowa. - Przecież nie możemy z Marleną opłacać czynsz! Ja jestem na emeryturze, Marlena jest w ciąży i nie pracuje. Wystarczy, że teraz same musimy kupować sobie jedzenie. Nie możemy liczyć na żadną pomoc z waszej strony!

Nikola opowiedziała wszystko swojemu mężowi. Adrian był równie zaskoczony. Kiedy przeprowadzali się, nikt nawet nie wspomniał o tym, że muszą dalej płacić za czynsz. Zadzwonił do matki, która miała do niego pretensje. Podjęli wspólną decyzję, że Adrian i Nikola pomogą spłacić dług, ale Marlena musi znaleźć pracę. Przecież może pracować zdalnie.

Kiedy następnego wieczoru Adrian i Nikola wrócili do domu, znaleźli na progu dwa transportery ze starszymi kotami i kartkę: „Możecie je wyrzucić, tak jak wyrzuciliście nas”.

Główne zdjęcie: youtube