Zazwyczaj wszyscy narzekają na swoje teściowe, opowiadając o nich najgorsze historie. Na szczęścia mama mojego męża jest fantastyczna, czego nie można powiedzieć o szwagierce. Nigdy bym nie pomyślała, że właśnie przez nią będziemy się kłócić z mężem.

Wszystko zaczęło się od tego, że będąc świeżo po ślubie pozwoliliśmy jej przeprowadzić się do nas. Jak się okazało, popełniliśmy ogromny błąd. Rodzina mojego męża mieszka na wsi.

Po ślubie wynajęliśmy z mężem małe dwupokojowe mieszkanie, a zaledwie kilka miesięcy później szwagierka również postanowiła przeprowadzić się do miasta i zamieszkała z nami.

Na początku nie przeszkadzała nam zbytnio, nawet próbowałam się z nią zaprzyjaźnić. Ale z każdym rokiem jej obecność w naszym mieszkaniu sprawiała, że byłam coraz bardziej zdenerwowana.

Każdy wie, że „dwie gospodynie w jednym domu to o jedna za dużo”. Zwłaszcza na kuchni. Szwagierka nie zmywała po sobie naczyń, nie sprzątała, nie gotowała i nie kupowała jedzenia. Generalnie cieszyła się życiem, nie mając żadnych obowiązków.

Co więcej, ciągle ingerowała w nasze życie, nastawiała brata przeciwko mnie. Wielokrotnie prosiłam męża, żeby z nią porozmawiał i wszystko wytłumaczył, ale on nie potrafił tego zrobić. Albo po prostu nie chciał.

Kilka razy sama bezpośrednio z nią o tym rozmawiałam. Za każdym razem dochodziło do kłótni, po czym ona chciała się wyprowadzić i nawet pakowała swoje rzeczy, ale po kilku dniach znowu je rozpakowywała i żyła dalej, jakby nic się nie stało.

Chciałam, żeby szybko wyszła za mąż i zamieszkała ze swoim mężem. Jak na razie nie zamierza wychodzić za mąż. Nie jest nawet w związku.

Jednak w końcu przelała się czara goryczy. Mój mąż kupił nowy samochód i oddał jej stary. Na początku obiecał, że będę mogła korzystać ze starego, jeśli nauczę się dobrze prowadzić. Od dawna miałam prawo jazdy, ale postanowiłam znaleźć instruktora nauki jazdy, by czuć się pewniej za kierownicą. Przez dwa tygodnie chodziłam na zajęcia.

Ale kiedy zaczęłam dobrze jeździć, mój mąż nie zgodził się dać mi samochodu. Powiedział, że ona bardziej go potrzebuje, a ja mogę jeździć do pracy autobusem.

Byłam bardzo urażona. Nie ze względu na samochód, ale ze względu na jego podejście do mnie, ponieważ odniosłam wrażenie, że siostra była dla niego ważniejsza. Płakałam przez kilka dni i nie wiedziałam, co mam dalej robić.

Zaczęłam myśleć o rozwodzie, mimo że jest dobrym ojcem, nie pali, nie pije i uprawia sport. Tylko szwagierka wszystko psuła. Kiedy wyjeżdżała na wakacje albo do rodziców, w domu wszystko było jak dawniej.

Miałam wrażenie, że chce zniszczyć naszą rodzinę, lecz nie mogłam nic z tym zrobić.

Niespodziewanie zaszłam w drugą ciążę. Nie wiem jak do tego doszło, gdyż zawsze się zabezpieczaliśmy. Ale to właśnie dzięki temu udało nam się uratować nasze małżeństwo i pozbyć się szwagierki.

Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, mój mąż bardzo się zmienił. Porozmawiał ze swoją siostrą i wyjaśnił, że teraz będzie nam ciasno w dwupokojowym mieszkaniu. Wynajęła sobie pokój i w końcu się wyprowadziła. Zrobiliśmy remont i teraz urządzamy pokój dziecięcy.

Mimo, że nadal ma samochód, to teraz lepiej się dogadujemy z mężem. Nie chciałam mieć dziecka ze względu na obecność szwagierki w naszym domu. Gdybym wiedziała, że drugie dziecko może wszystko zmienić, urodziłabym dużo wcześniej.

Skończyło się na tym, że mieszkaliśmy z nią przez prawie osiem lat. Teraz zdaję sobie sprawę, że gdybym wtedy nie zaszła w ciążę, mieszkałaby z nami i prawdopodobnie doprowadziłaby do tego, że się rozwiedlibyśmy.

Główne zdjęcie: youtube