Od półtora miesiąca mój syn Ignacy mieszka ze mną. Postanowił, że rozwiedzie się z Gabrysią. Dlaczego? Ponieważ ma dosyć tego, że prawie całą swoją wypłatę przeznacza na długi teściowej. Cóż, gdyby to zdarzyło się tylko raz czy dwa. Ale to trwa już od dłuższego czasu! Teściowa ciągle zaciąga długi, pożycza pieniądze, a potem przychodzi do Gabrysi, do swojej córki i zaczyna płakać. Gabrysia oczywiście współczuje mamie i oddaje jej pieniądze.

Trwało to sześć lat. Mój syn Ignacy jest bardzo cierpliwym człowiekiem.

Ignacy i Gabrysia spotykali się ze sobą przez ponad rok. Potem mieszkali razem przez sześć miesięcy, a później postanowili się pobrać.

Tuż przed ślubem poznałam swatkę, Agnieszkę. Wyglądała zwyczajnie. Była bardzo dobrze ubrana.

Nie braliśmy udziału w przygotowaniach do ślubu. Za wszystko zapłacił mój syn. Postanowiliśmy z mężem tylko zrobić remont w mieszkaniu, które syn odziedziczył po mojej mamie.

Zrobiliśmy tam dobry remont. Daliśmy im pieniądze na nowe meble, gdyż nie wiedzieliśmy, co im się spodoba. Dlatego, aby uniknąć nieporozumień, zdecydowaliśmy, że młodzi ludzie sami kupią wszystko, czego potrzebują.

Agnieszka, moja swatka, również dała młodej parze pieniądze w kopercie. Ale nie wiem, ile tam było.

Na weselu wyglądała równie dobrze jak jej córka. Miała piękną fryzurę, manicure, bardzo ładną i drogą sukienkę. Po prostu podziwiałam swatkę: modnie wyglądała, dbała o siebie. Wyglądała zdecydowanie młodziej, niż rzeczywiście miała lat.

Po ślubie Ignacy i Gabrysia zaczęli mieszkać osobno. Pracowaliśmy z mężem, więc odwiedzaliśmy ich bardzo rzadko. Czasami przyjeżdżaliśmy sami, czasami zapraszaliśmy ich do siebie. Zazwyczaj Ignacy i Gabrysia obchodzili wszystkie święta w kręgu swoich przyjaciół. Dlatego swatkę widywaliśmy bardzo rzadko.

Syn nigdy nie skarżył się nam na teściową czy żonę. Byliśmy z mężem zadowoleni, że tak dobrze im się układa.

Dziwiliśmy się tylko, że Gabrysia nie urodziła jeszcze dziecka, ale nic nie mówiliśmy. Martwiliśmy się, że mają problemy zdrowotne, więc lepiej nie zadawać pytań.

Przez te sześć lat Ignacy i Gabrysia nigdy nie pojechali na wakacje. Nie wiedziałam, dlaczego tak się dzieje. Potem pomyślałam, że oszczędzają pieniądze na coś ważnego. Pomyślałam, że może oszczędzają na zapłodnienie in vitro i dlatego nie jeżdżą na wakacje.

Ale nie pytałam o nic syna, było mi głupio.

Jednak półtora miesiąca temu mój syn przyszedł ze swoimi rzeczami i powiedział, że się rozwodzi z żoną, ponieważ nie może tolerować tego, co dzieje się w jego rodzinie.

Byliśmy z mężem w szoku. Syn nie chciał nam nic powiedzieć - dlaczego chce się rozwieść z Gabrysią?

Bardzo się martwiłam. Tego samego wieczoru Gabrysia zadzwoniła do mnie i zapytała, czy Ignacy przyjechał.

Powiedziałam, że tak i zapytałam, dlaczego się pokłócili. Gabrysia jedynie powiedziała, że wszystko będzie dobrze.

Ale ja jej nie uwierzyłam. Chodzi o to, że mój syn jest bardzo spokojnym człowiekiem, podobnie jak mój mąż. Jeśli spakował swoje rzeczy, wyprowadził się i powiedział, że zamierza się rozwieść, to najwyraźniej nie była to zwykła kłótnia.

Następnego dnia odbyłam z synem poważną rozmowę. Na początku nie chciał mi nic powiedzieć, ale potem wyznał, że powodem jego rozwodu z Gabrysią jest teściowa.

Okazuje się, że ona ciągle wpada w długi, które muszą spłacać Ignacy i Gabrysia.

Rzecz w tym, że moja swatka praktycznie nie pracuje. Sprzedaje ludziom kosmetyki i patelnie. Zarabia bardzo mało, ale chce dobrze żyć. Dba o siebie, często robi zakupy, chodzi do salonów piękności.

Ponieważ nie ma na to pieniędzy, ciągle bierze pożyczki i różne kredyty. Nie jest w stanie ich spłacić. Aby spłacić jedną pożyczkę, bierze kolejną i tak w kółko.

Gdy jest przyparta do muru, idzie do Gabrysi i prosi córkę o pieniądze, błaga ją o pomoc. Mówi, że to już ostatni raz.

Ignacy znosił to bardzo długo. Potem powiedział, że będą dawać teściowej nie więcej niż tysiąc złotych miesięcznie.

- Jeśli to nie będzie wystarczające, to niech znajdzie sobie normalną pracę! Niech wreszcie przestanie wydawać pieniądze na różne bzdury! - powiedział mój syn.

Gabrysia powiedziała, że mama się na to zgodziła. Przez jakiś czas wszystko było dobrze. Gabrysia i Ignacy zaczęli oszczędzać na samochód. Udało im się uzbierać całkiem sporą kwotę. Ignacy zamierzał kupić samochód.

Któregoś razu zauważył, że nie ma pieniędzy! Okazało się, że jego teściowa narobiła sobie długów. Nie miała jak ich spłacić. Przyszła więc do córki i poprosiła o pomoc. Zrobiła awanturę, więc Gabrysia nie mogła odmówić matce.

Nic nie powiedziała Ignacemu, tylko wzięła pieniądze i oddała je mamie.

Oczywiście, kiedy Ignacy się o tym dowiedział, bardzo mu się to nie spodobało. Pokłócili się.

Ignacy nie wierzył w to, co żona mówiła, że to już ostatni raz. Postanowił się z nią rozwieść.

Gabrysia teraz cały czas do mnie dzwoni i prosi, żebym porozmawiała z synem. Próbuje mnie przekonać, że mamie trzeba pomagać.

Jej matka zachowuje się w ten sposób od tylu lat, wykorzystuje mojego syna, lecz Gabrysia się nie przejmuje z tego powodu.

Postanowiłam nic nie mówić synowi. Niech sam podejmie decyzję. To wina Gabrysi. Powinna była przestać pomagać swojej matce. Albo nie oddawać dużej sumy pieniędzy. To, że dała pieniądze i nic nie powiedziała o tym mężowi, to zdecydowanie nie powinno mieć miejsca.

Główne zdjęcie: youtube