Przez całe dzieciństwo czułam, że jestem niechcianym dzieckiem. Mama wyszła za mąż tylko dlatego, że była ze mną w ciąży. Trzy lata później urodziła się Alicja. Była długo wyczekiwanym, upragnionym dzieckiem. Cała rodzina ją uwielbiała. Alicja była upartym dzieckiem, ale to sprawiało, że rodzice się śmiali.

Wszystko jej było wolno. Jeśli chciała drogą zabawkę to proszę bardzo, przecież była najmłodsza, mawiali moi rodzice, kupując mi lalkę za resztę pieniędzy. Alicja była na pierwszym planie. Odrabiali z nią lekcje, zabierali na dodatkowe zajęcia, podziwiali jej niebieskie oczy.

Musiałam sama radzić sobie w życiu. Szukałam sobie zajęć. Zapisałam się na dodatkowe zajęcia z szachów, które były bezpłatne. W szkole byłam wzorową uczennicą. Studiowałam i pracowałam na pół etatu. Ale to było traktowane jako coś oczywistego.

Alicja wyrosła na piękną dziewczynę. Podziwiali ją zarówno rodzice, jak i wszyscy bliscy. Dzięki rodzicom ukończyła szkołę średnią z wyróżnieniem. Studiowała zaocznie.

Kiedy skończyłam 20 lat, zdałam sobie sprawę, że jestem zmęczona byciem na drugim miejscu. Spakowałam swoje rzeczy i przeprowadziłam się do innego miasta. Nikt mnie nie zatrzymywał. Od czasu do czasu dzwoniłam do rodziców. Nie interesowali się moim życiem, zawsze mówili o sukcesach Alicji.

Wyszłam za mąż, mam dzieci. Kocham moich synów tak samo. Prowadzimy z mężem biznes. Moi rodzice się zestarzeli. Mój tata miał udar i został sparaliżowany. Zaczęłam pomagać rodzicom finansowo. Alicja mieszkała z nimi. Niestety nie wyszła za mąż.

Mówi, że nie potrafiła znaleźć sobie odpowiedniego mężczyzny. Kiedy przyjechałam do domu, matka zaczęła narzekać, że nie pomagam im. Powiedziałam, że Alicja też jest ich córką i powinna również im pomagać. Pokłóciłyśmy się.

Płakałam i opowiadałam mężowi o swoim dzieciństwie. Całe życie poświęcili Alicji, niech teraz ona im pomoże. Przecież i tak robię dla nich za dużo. Wysyłam im pieniądze co miesiąc, choć nie pomagali mi, gdy dorastałam.

Pracuję od 14 roku życia - wyprowadzałam psy, sprzątałam mieszkania. Alicja dostawała wszystko co najlepsze, a ja to, co oddawały koleżanki mamy. Nie pamiętam ani jednej nowej rzeczy, którą rodzice kupili mi osobiście.

Nie chcę ich więcej odwiedzać. Będę wysyłać pieniądze, ale nie chcę ich widzieć.

Główne zdjęcie: youtube