Teraz staram się dostrzegać te momenty i doceniać je.

"Droga Berta!

Coraz więcej czytam i coraz mniej krzątam się wycierając kurze. Siedzę na podwórku i cieszę się widokiem, nie martwiąc się o chwasty w ogrodzie. Spędzam więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, a mniej czasu poświęcam pracy.

Życiem należy się delektować, a nie je znosić. Teraz staram się dostrzegać te momenty i doceniać je.

Niczego nie "oszczędzam": używam rodzinnej porcelany i częściej wyciągam te piękne kieliszki na specjalne okazje. Cieszę się małymi rzeczami, nawet jak zrzucę tylko kilogram albo mam czysty i pusty zlew. Zakładam ładną marynarkę, kiedy idę na targ kupić warzywa. Nie zachowuję dobrych perfum na specjalne okazje, ale używam ich, gdy idę do sklepu lub banku.

Słowa "może kiedyś" i "innym razem" tracą swoją moc w moim słowniku. Jeśli coś jest warte zobaczenia, usłyszenia lub zrobienia, chcę to zobaczyć, usłyszeć i zrobić właśnie teraz.

Nie jestem pewna, co zrobiliby inni, gdyby wiedzieli, że jutro ich tu nie będzie, a przecież wszystko bierzemy za pewnik. Myślę, że zadzwoniliby do rodziny i kilku bliskich przyjaciół. Może zadzwoniliby do kilku byłych przyjaciół, by przeprosić i naprawić relacje. Chciałbym myśleć, że wyszliby zjeść chińszczyznę lub inne ulubione potrawy.

Chyba nigdy się tego nie dowiem. To małe rzeczy, których nie dokończyłam i złościłabym się, gdybym wiedziała, że moje godziny są policzone.

Złościłabym się, ponieważ nie napisałam niektórych listów, które chciałam napisać. Złościłabym się i żałowała, że nie mówiłam mojemu mężowi i rodzicom wystarczająco często, jak bardzo ich kocham.

Bardzo staram się nie odkładać ani nie opóźniać niczego, co może dodać śmiechu i blasku naszemu życiu. Każdego ranka, gdy otwieram oczy, powtarzam sobie, że jest wyjątkowy. Każdy dzień, każda minuta, każdy oddech jest prawdziwym darem.

Życie nie może być ciągłą imprezą, ale póki tu jesteśmy, musimy tańczyć".

Główne zdjęcie: youtube