Byłam młodszym dzieckiem w rodzinie. Mój brat był starszy ode mnie o osiem lat. Rodzice go uwielbiali. Syn odziedziczy mieszkanie! Jeśli chodzi o ciebie, będziesz opiekować się rodzicami na starość. Dziewczynki muszą opiekować się rodzicami. Andrzej będzie rozwijać biznes, a ty będziesz z nami - mówili mi rodzice.

Będąc małym dzieckiem, nie zwracałam na to uwagi. Ale z wiekiem zaczęłam wszystko rozumieć. W szkole rodzice chwalili mojego brata za czwórki, a moje piątki uważali za coś oczywistego. Wszystkie dziewczynki powinny dostawać piątki!

Andrzej zaczął studiować zaocznie, więc rodzice musieli pracować na dwa etaty. Ojciec był taksówkarzem. Zniszczył swoje zdrowie i opuścił ten świat... Przynajmniej udało mu się opłacić studia syna! - powiedziała matka po śmierci męża.

Andrzej miał problemy z pracą. Pracował przez kilka miesięcy, a potem musiał składać wypowiedzenie. Ktoś po znajomości dostał pracę, dlatego syn musiał się zwolnić! - powiedziała matka.

Jeśli chodzi o mnie, to po liceum zaczęłam studiować stacjonarnie. W tym czasie Andrzej ożenił się. Matka była wniebowzięta. Jego rodzina zamieszkała w naszym mieszkaniu, ja musiałam mieszkać w kuchni.

Chcę, żeby synowa mnie lubiła. To sprawi, że Andrzej będzie szczęśliwszy. Potem zmarła babcia, która przepisała mieszkanie swojemu wnukowi. Odziedziczył mieszkanie! Ale Andrzej nie wprowadził się do tego mieszkania. 

Będziemy mieszkać w kawalerce. Z kolei Andrzej i jego żona zostaną tutaj. Będą mieli dzieci - powiedziała mi któregoś razu mama, zachęcając do spakowania rzeczy.

Po ukończeniu studiów wyszłam za mąż. Zaczęłam mieszkać z mężem w wynajętym mieszkaniu. Mój brat miał syna, który już dorastał. Kiedy żona Andrzeja była na urlopie macierzyńskim, matka zawsze prosiła mnie o pieniądze dla syna.

To, że płaciliśmy za czynsz i jedzenie, wcale nie obchodziło matki. W końcu trzeba pomóc Andrzejowi i Kamilce, ponieważ jest im ciężko... Mój mąż czas od czasy przekazywał matce pieniądze. Kiedy dziecko Andrzeja miało pięć lat, Kamila nie spieszyła się ze znalezieniem pracy.

Nie musisz dawać im pieniędzy do końca życia. Nie będziemy im już pomagać. Lepiej zaoszczędzimy na własne mieszkanie.

Wtedy matka nie odzywała się do mnie przez kilka lat, gdyż była obrażona. Udało nam się wziąć kredyt hipoteczny na mieszkanie. Urodziłam córkę. Pewnego dnia zadzwonił do mnie brat i powiedział:

Mama złamała staw biodrowy. Jesteś jej córką, więc musisz się nią opiekować. Przecież jesteś na macierzyńskim, moja Kamila nie da rady. Postanowiłam więc zabrać mamę do siebie. W domu powiedziała nam, że przepisała mieszkanie na Andrzeja.

Odziedziczy moje mieszkanie. Powiedział, że będzie ci pomagał! Po kilku miesiącach matka postanowiła przeprowadzić się do siebie. Jednak okazało się, że nie miała się gdzie podziać.

Sprzedałem mieszkanie! Przecież należało do mnie! - powiedział brat.

Za pieniądze kupili sobie samochód. I futro dla Kamili... Nie mogłam tego dłużej wytrzymać. Mamo, wracasz do swojego mieszkania. Zamieszkasz z Andrzejem i Kamilą. Nie będziesz już ze mną mieszkać. Dałaś mu mieszkanie, to teraz niech Tobą się zaopiekuje.

Przecież Kamila się na mnie obrazi... - powiedziała mama.

Pozostałam przy swoim. Zawiozłam matkę do Andrzeja. Moja szwagierka była bardzo zła. Brat powiedział do mnie: Urodziłaś się po to, żeby opiekować się matką na starość! Będzie mieszkała we własnym mieszkaniu. Kto jest winien, że sprzedałeś to mieszkanie? Nic nie odziedziczyłam, ale muszę się nią opiekować. Dosyć tego! Nie zniosę tego dłużej. 

Matka dzwoniła do mnie potem kilka razy, żeby się poskarżyć na synową. Ale kto jest winien?! Mój mąż poradził jej, żeby zniszczyła testament. Tak też zrobiła. Teraz mój brat zachowuje się normalnie. Ale traktują mnie jak wroga. W sumie nie obchodzi mnie to!

Główne zdjęcie: youtube