Mama nie chce pomóc naszej rodzinie, choć trudno wyobrazić sobie bardziej odpowiednią sytuację, która mogłaby się wydarzyć. Jest osobą w starszym wieku, która wiele w życiu widziała. Wydawać by się mogło, że czego chcieć więcej? Ale nie, ambicja daje o sobie znać.

Mam 47 lat. Panna, rozwódka. Natalia, moja córka, studiuje, a ja pracuję. Nic szczególnego. Ale z czasem wszystko się zmienia. Od niedawna nasze relacje z córką są trudne. Nie mogłam jej więcej kazać co ma robić, gdyż jest już dorosła. Ona z kolei nie mogła przyprowadzać do domu swoich przyjaciół, gdyż nie wypada.

Porozmawiałyśmy z nią o wszystkim i doszłyśmy do wniosku, że musimy rozwiązać ten problem wspólnie. Nie chcę kłócić się z córką, zresztą ona też nie jest z tego powodu szczęśliwa. Ale takie warunki i rutyna zbierają swoje żniwo. Doskonale się o tym przekonałam, będąc w związku małżeńskim. Proszę mi wierzyć, małe mieszkanie sprawi, że będziecie nieszczęśliwi, bez względu na to, jak bardzo będziecie temu zaprzeczać. Nawet zwierzęta w Zoo mają więcej przestrzeni.

Ponadto Natalia powiedziała mi, że ma chłopaka, Cezarego, który ma podobne problemy. To znaczy nadal mieszka z rodzicami. Chłopak pracuje, więc stać go nawet na wynajęcie mieszkania, w którym mogliby razem zamieszkać. Co prawda będą musieli oszczędzać na jedzeniu i nie tylko, gdyż córka jeszcze studiuje.

Nie miałam nic przeciwko temu. W końcu dopiero rozpoczynają dorosłe życie. To wspaniały okres w życiu każdej osoby. Cezary jest dobrym chłopakiem, skoro jest gotów oddawać całą swoją wypłatę za mieszkanie, w którym będą mieszkać we dwójkę. Myślę, że takie zachowanie jest godne pochwały. W końcu mam dostęp do internetu i wiem, czym się interesują młodzi ludzie w dzisiejszych czasach. Czasem można się natknąć na takie historie, że zaczynasz się obawiać co będzie dalej.

Wtedy postanowiłam, że najwyższy czas porozmawiać z moją mamą. Jest emerytką, osobą w starszym wieku. Potrzebuje pomocy. Przeprowadzka do niej byłaby dużym ułatwieniem. Fajniej jest spędzać czas razem. Mama nie będzie samotna, tak jak większość ludzi w starszym wieku. Czy to kiepski pomysł?

Ale ona uważa inaczej. Po wysłuchaniu wszystkich moich argumentów nie zgodziła się na to. Jest wdową od 20 lat. Jednak kilka lat temu poznała mężczyznę w swoim wieku. Zakochała się po uszy, wiec opowiada mi, jaki jest dobry, potrafi wszystko naprawić w domu i bardzo kocha swoją wnuczkę. Ale ja uważam, że to łajdak i oszust.

Chodzi o to, że on nie chce mieszkać z mamą. Przyjeżdża kilka razy w miesiącu, a potem wraca do siebie. Mówi, że nie może długo wytrzymać bez wnuczki, a jego córka obraża się, gdy nie ma go w domu. Uważam, że mają dziwny romans. Biorąc pod uwagę, że moja córka znalazła chłopaka, który, wręcz przeciwnie, jest gotowy się poświęcić i założyć nową rodzinę.

Jeśli mama kieruje się własnymi zasadami, to ja też będę. Jest to osoba, która potrafi zepsuć wszystkim nastrój bez żadnego powodu. Żeby coś sobie udowodnić. Być może robi to dla zabawy. W tramwaju będzie stała obok ucznia, żeby ustąpił jej miejsce, mimo że są wolne miejsca. Albo w aptece będzie się czepiać farmaceutki. Po prostu jest trochę złośliwa.

Jak widać, ja również posiadam skłonności do tego typu zachowań. Ale potrafię się powstrzymać, dzięki mojemu tacie. Ale jeśli muszę stanąć w swojej obronie, to nie siedzę bezczynnie. Tak właśnie zrobiłam. Mama mieszka w mieszkaniu, w którym jestem zameldowana. Więc mogę tam robić, co tylko zechcę. Na przykład się wprowadzić.

Chciałabym opowiedzieć o tym, co w końcu zrobiłam. Muszę przyznać, że działałam bardzo szybko. Nie mam zbyt wiele rzeczy, gdyż jestem cały czas w pracy i wracam do domu by przespać się. Przywiozłam dużo jedzenia i włożyłam wszystko do lodówki. Mam kanapę, dużo miejsca w szafie. Czego jeszcze potrzebuje kobieta w moim wieku?

Teraz moja mama nie chce ze mną rozmawiać. W sumie rozumiem dlaczego. Ale robię to dla przyszłości jej wnuczki. Czy ona tego nie rozumie? W końcu zawsze się poświęcamy dla dzieci i wnuków. Poza tym, proszę mi wierzyć, nie ingeruję zbytnio w jej życie. Tak naprawdę wracam do mieszkania tylko wieczorem. Przecież jestem człowiekiem, a nie jakimś potworem.

Nawiasem mówiąc, złota rączka i ukochany dziadek już nie przyjeżdża. Powiedział, że ma dużo na głowie i nie ma czasu odwiedzać ukochaną. Emeryci są bardzo zajęci, więc nie mają czasu nawet na utrzymanie związku. Coś niesamowitego.

Nie mam pojęcia, jak będą wyglądać nasze relacje z mamą w przyszłości. Czas pokaże. Na razie nie jest tak kolorowo, jak mogłoby być. Ale wierzę, że poradzimy sobie ze wszystkim. W końcu jesteśmy rodziną.

Główne zdjęcie: wazne