Często nowożeńcy mówią, że rodzice wszystko psują poprzez swoje rady. W naszym przypadku zarówno moja mama, jak i teściowa wiele razy uratowały nasze małżeństwo.

Nasze matki wiedzą, jak nas uspokoić i naprowadzić na właściwą ścieżkę. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało nasze życie bez nich. Czy od razu się rozwiedziemy?

Chodzi o to, że mój mąż Damian i ja mamy wybuchowe osobowości. Kiedy się kłócimy to rzucamy talerzami. Podczas kłótni sprawiamy wrażenie, jakbyśmy byli gotowi rzucić się sobie do gardeł i obrzucać obelgami.

Oczywiście po jakimś czasie uspokajamy się i zdajemy sobie sprawę, że oboje nie mieliśmy racji. Ale w naszej rodzinie przyznanie się do błędu jest równoznaczne z akceptacją porażki. Więc nawet gdy się uspokoimy, możemy nie odzywać się do siebie tygodniami.

Kochamy się nawzajem z Damianem, dlatego staramy się znaleźć wyjście z tej sytuacji. Chodziliśmy do psychologa, braliśmy środki uspokajające, braliśmy lekcje jogi i medytowaliśmy. Ale to wszystko nie ratuje nas przed kolejnym wybuchem.

Na szczęście mamy z mężem mądre mamy. Po raz pierwszy zdałam sobie z tego sprawę, gdy zadzwoniłam do mamy zapłakana i poskarżyłam się jej, że mąż nie chce pozmywać naczyń ani posprzątać po sobie brudnych ubrań.

- Mamo, czy możesz sobie wyobrazić, że on wraca do domu i idzie do kuchni w butach, a ja muszę myć podłogi z powodu tego, że jest leniwy? Potem zrzuca kurtkę, w której wszędzie chodzi, na mój ulubiony fotel. Czy nie można po prostu powiesić na wieszaku?

Mama powiedziała do mnie zupełnie spokojnym tonem:

- Paulino, czy przyszło ci do głowy, że on idzie prosto do kuchni, ponieważ tam ładnie pachnie? Albo Damian stęsknił się i chce najpierw zobaczyć ukochaną żonę, a potem się rozebrać? Co się stanie, jeśli nie powiesi kurtki od razu?

Jest zmęczony po pracy. Twój ojciec, kiedy majsterkuje w garażu, czasami nawet nie zdejmuje brudnych rzeczy, tylko siada na krześle w kuchni. Czy z tego powodu mam się z nim rozwieść?

Po tych słowach mojej mamy spojrzałam zupełnie inaczej na swoje podejście do niedoskonałości męża. Okazało się, że Damian również zadzwonił do swojej matki i przyszedł do mnie z bukietem kwiatów i moimi ulubionymi czekoladkami, aby się pogodzić.

Do dziś jestem wdzięczna teściowej i mojej mamie za to, że pomogły nam się pogodzić.

Po tej sytuacji nie kłóciliśmy się z mężem przez trzy miesiące. Ale następnym razem, gdy się pokłóciliśmy, poszłam do innego pokoju i natychmiast wybrałam numer matki. Po rozmowie z nią, postanowiłam pogodzić się z mężem jako pierwsza.

To oczywiście dobrze, że mamy z Damianem tak mądre mamy. Ale oboje jesteśmy dorośli, mamy po 27 lat. Nie można dzwonić za każdym razem do mamy, żeby pogodzić się z mężem, prawda?

Najwyższy czas nauczyć się samodzielności. Poza tym chcemy z Damianem mieć dziecko. Ale czy jest sens decydować się na dziecko w takiej sytuacji?

Boję się, że kiedy nasze matki umrą, nasze relacje z mężem również się zepsują. Wątpię, czy jestem w stanie psychicznie udźwignąć taki ciężar.

Ale jak mam nauczyć się radzić sobie z burzą emocji? Próbowaliśmy z Damianem już wszystkich możliwych sposobów.

Główne zdjęcie: wazne