„Jesteśmy małżeństwem od czterech lat. Pobraliśmy się z Marleną po roku od momentu znajomości. Mamy teraz 35 lat i córkę.

Po ślubie teściowa zaproponowała nam, abyśmy zamieszkali w jej mieszkaniu w mieście. Razem z mężem mieszkają poza miastem. Mieszkanie jest małe i w okropnym stanie.

Postanowiłem więc wyremontować je dla mojej rodziny” - opowiada Kacper. Jednak trzy lata później dobre intencje mężczyzny obróciły się przeciwko niemu.

Kiedy urodziła się nasza córka, żona poszła na urlop macierzyński i w zasadzie wszystkie pieniądze były przeznaczane na utrzymanie rodziny.

Robiłem wszystko dla moich dziewczynek, odświeżałem mieszkanie. Chciałem, żeby nasz dom był przytulny, więc nie żałowałem pieniędzy na remont i wyposażenie.

Całkowicie wyremontowałem łazienkę, pokój, ociepliłem balkon, położyłem tapetę i ułożyłem panele laminowane. Wziąłem na raty lodówkę, kuchenkę i pralkę.

Zaraz po tym, jak skończyłem odświeżać mieszkanie, pojawiła się moja teściowa. Powiedziała, że chce, aby jej młodszy syn zamieszkał teraz w jej mieszkaniu. Wcześniej mieszkał z matką za miastem.

Teraz ma 20 lat, więc zaczął wynajmować mieszkanie w mieście i studiować. Teraz moja teściowa chciała, żeby mieszkał z nami i nie wydawał pieniędzy na czynsz.

Moja teściowa zaproponowała inne rozwiązanie. Powiedziała, że jeśli tak bardzo podoba nam się jej mieszkanie, możemy dać jej synowi pieniądze na wzięcie kredytu hipotecznego.

Oczywiście nie miałem takich pieniędzy. Nawet gdybym miał, jest mało prawdopodobne, że mieszkalibyśmy wtedy w mieszkaniu mojej teściowej. Po wielu kłótniach, musieliśmy z żoną i dzieckiem wynająć sobie mieszkanie.

Najbardziej oburzające jest to, że moja żona stanęła po stronie swojej matki, która wyrzuciła córkę i wnuczkę z własnego mieszkania. Marlena twierdzi, że moi rodzice powinni byli dać jej bratu pieniądze na kredyt hipoteczny. Ale dlaczego mieliby wydawać swoje oszczędności?

Skończyło się na tym, że zażądałem zwrotu pieniędzy za wykończenie mieszkania. Mama Marleny zwróciła część pieniędzy za sprzęt AGD i przekazała je swojej córce, a nie mnie.

Teraz ciągle się kłócimy z Marleną z tego powodu. Ona myśli, że ożeniłem się z nią ze względu na mieszkanie. Nie jest to prawdą.

W każdym razie teraz jest z dzieckiem u rodziców, a ja nie wiem, co mam robić