Spodziewałam się, że Łukasz mi się oświadczy. Jesteśmy razem od trzech lat, mamy po 22 lata i jesteśmy w sobie zakochani.

Przez sześć miesięcy oszczędzaliśmy na długo wyczekiwane wakacje, a Łukasz chciał, aby były one niezapomniane. I tak się stało. Byłam w siódmym niebie, dopóki po powrocie nie odwiedziliśmy jego mamy.

Od dwóch lat mieszkamy razem w wynajętym mieszkaniu, studiujemy i pracujemy na pół etatu. Rodzice pomagają nam: czasem przekazują nam przetwory, a czasem pomagają nam finansowo.

Moi rodzice mieszkają na wsi. Uwielbiają Łukasza i nie mają nic przeciwko temu, bym wyszła za mąż w wieku 22 lat. Moja mama zawsze podkreślała, że razem z ojcem zaczynali wszystko od zera, razem jest łatwiej.

Po powrocie z wakacji pojechaliśmy odwiedzić matkę Łukasza. Powiedział, że matka nie możesię doczekać, aby nas zobaczyć.

Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ wiedziałam, że nadszedł czas na nawiązanie relacji z rodziną mojego przyszłego męża. Dopiero na miejscu okazało się, że nie jest tak kolorowo, jak się spodziewałam.

Mama Łukasza jest rozwódką, ale okazało się, że po raz kolejny weszła w związek z jakimś mężczyzną. Nie mogliśmy zostać u niej na noc, nawet nie udało nam się napić herbaty.

Brat Łukasza mieszka niedaleko, więc pojechaliśmy do niego. Następnego dnia matka Łukasza przyszła i powiedziała, że jest za wcześnie na ślub.

Uważa, że syn jest zobowiązany pomóc matce finansowo, zanim założy własną rodzinę. Jej zdaniem Łukasz powinien najpierw skończyć studia i oddawać jej pieniądze jeszcze przez kilka lat.

Były mąż zostawił ją z małymi dziećmi 15 lat temu. Od tego czasu matka ma wielką nadzieję, że jej synowie nie zrobią jej tego, co zrobił ich ojciec.

Łukasz nie zamierza zostawiać matki, chce po prostu założyć własną rodzinę. Przyszła teściowa wspomniała również wyjazd do Egiptu. Podliczyła, ile pieniędzy wydaliśmy na wakacje, i powiedziała, że lepiej byłoby wydać te pieniądze na naprawę przeciekającego dachu.

Tak, dach przecieka, ale co to ma wspólnego z nami? Nie wzięliśmy od nikogo pieniędzy na wycieczkę, do tego przyszła teściowa nie jest starą kobietą, ma tylko 45 lat.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znalazła pracę. Ale po co miałaby to robić, skoro utrzymuje ją syn i faceci, których zmienia jak rękawiczki?

Po tym, jak poinformowaliśmy ją o naszej decyzji o ślubie, moja przyszła teściowa powiedziała, że nie otrzymamy od niej błogosławieństwa.

Natomiast bez błogosławieństwa nie będzie szczęścia w rodzinie. Jestem bardzo zmartwiona, nie wiem, dlaczego moja przyszła teściowa mnie nie lubi...