Mam na imię Wiktoria i jestem szczęśliwą żoną i mamą dwójki uroczych dzieci, chłopca i dziewczynki. W naszej rodzinie wszystko układa się dobrze, pod względem pracy, relacji i zdrowia. Dlatego jestem w stanie utrzymywać dobre, ciepłe relacje z mamą, tatą i jedynym bratem. Przynajmniej tak było do niedawna.

Mimo że mój brat jest ode mnie starszy, zawsze traktował mnie z szacunkiem. Dobrze radziłam sobie w szkole i dostałam świadectwo z czerwonym paskiem, podczas gdy brat nie radził sobie zbyt dobrze. To ja pomagałam mu, gdy zaczął mieć poważne problemy w 7 lub 8 klasie.

Będę kontynuować... wszyscy w rodzinie jesteśmy pulchni i uwielbiamy słodycze. Jednak to ja zawsze mówiłam, że chcę przejść na dietę i oddawałam mojemu ukochanemu bratu wszystkie słodycze.

Przecież jestem dziewczyną. Gdybym wiedziała, że dieta nie będzie miała wpływu na moją sylwetkę, pewnie zjadłabym wszystkie słodycze i nie podzieliłabym się z nim. Dobra, żartuję. Chcę powiedzieć, że zawsze kochałam mojego starszego brata i nadal go kocham, bez względu na wszystko.

Władek, mój brat, nie miał powodzenia u dziewczyn. Wyrósł na całkiem przystojnego i nawet niegłupiego faceta, ale wiesz, tak to bywa: mężczyzna nie ma charyzmy. Ale jest bardzo nieśmiały. Jednak rok temu w końcu się ożenił.

Dla mamy to było prawdziwe święto - syn znalazł żonę. Przyjęcie weselne, dużo gości i zabawy. Swoją drogą moje wesele było o wiele skromniejsze i w zasadzie opłacone przez teściów.

Po pewnym czasie mieszkania z rodzicami, mój brat i bratowa wzięli kredyt i przeprowadzili się do własnego mieszkania. Od tego czasu jakoś się od nas oddalili i nie zapraszali nikogo do siebie. Chociaż muszę zaznaczyć, że przed ślubem i gdy mieszkali z rodzicami, Jagoda była bardzo miła dla wszystkich i starała się każdemu dogodzić.

Potem zrobili w mieszkaniu remont i nadszedł czas, by zaprosić gości na parapetówkę. Przyszłam z dziećmi (mój mąż wtedy pracował). Do tego byli rodzice. To było okropne.

Przygotowano kilka przekąsek, kanapek ze szprotkami, herbatę i ciastka. Mama przyniosła bułeczki, które upiekła specjalnie na tę okazję, a ja kupiłam tort i butelkę czerwonego wina. Tak wyglądała kolacja.

Nie chodzi o to, że oczerniam młodą rodzinę, która nie ma pieniędzy. Zaledwie tydzień wcześniej mama dała im w prezencie sporą kwotę pieniędzy. Można więc było ugotować lub zamówić coś dobrego.

Następnie były urodziny Jagody. Tym razem nikt nas nie zaprosił, chociaż składałyśmy razem z mamą życzenia na WhatsAppie. W związku z tym postanowiliśmy nie przychodzić do nich. Uznałyśmy synową za niewdzięczną i chciwą kobietę. Mój brat, podobnie jak ona, dobrze zarabia i są w stanie się utrzymać.

Dwa miesiące później nadszedł czas na świętowanie urodzin mojego brata. Przygotowałyśmy się z mamą, zawczasu kupiłyśmy prezent. Postanowiłyśmy zrobić mu niespodziankę: nie ma co kupować różne bzdury, lepiej sprezentować mu dobry telewizor. Do oglądania filmów i wideo w Internecie.

Za 3 dni brat zaprosił nas z mamą do kawiarni. Spotkaliśmy się, uśmiechając się, w oczekiwaniu na coś ciekawego i intrygującego. Być może Jagoda jest w ciąży? Och, to takie ciekawe...

Okazało się, że ostatnim razem, gdy moje dzieci były w ich mieszkaniu, były trochę niegrzeczne: stłukły kilka flakonów drogich perfum, porcelanową figurkę i zrzuciły jakiś obraz. Bawiąc się, zdrapały też kawałek farby za szafką. Dopiero następnego dnia to zostało odkryte, więc Jagoda była strasznie niezadowolona. Te rzeczy były dla niej bardzo cenne. Ale moje dzieciaki nic nie powiedziały i uznały, że nikt tego nie zauważy.

Teraz Jagoda prosi męża, aby na jego przyjęcie urodzinowe przyszli tylko dorośli lub, niech będzie, zaproszą nas do kawiarni i wydadzą pieniądze, które miały być przeznaczone na spłatę kredytu. Nie chcą więcej zapraszać do siebie dzieci.

Nawet nie wiem, co po tym powiedzieć. Przecież to są dzieci! No dobrze, bawiąc się niechcący coś zepsuły. Perfumy można kupić. Obrazy, posągi, figurki i inne rzeczy... Komu są potrzebne? Kupimy im telewizor, żeby mogli oglądać filmy. Nie są już małymi dziećmi. Nie zamierzam nigdzie iść bez dzieci. Mój mąż jest w pracy, czy mam zostawiać dzieci z nianią?

Tym bardziej nie chce mi się teraz odwiedzać brata, który mieszka z taką żmiją. Oto jak wygląda moja sytuacja.

Główne zdjęcie: youtube