Mój mąż był zazdrosny do granic możliwości. Całe moje życie było pod ciągłą kontrolą. Moi rodzice nalegali na rozwód, gdy widzieli mnie z siniakami, ale ja to przeciągałam, mając nadzieję, że on się opamięta.

Po urodzeniu dziecka dowiedziałam się, że mąż mnie zdradza. Nie ukrywał, że ma kochankę, mówiąc, że jest mężczyzną i dlatego im więcej potomstwa po sobie zostawi, tym lepiej. Ale przecież nie żyjemy w prymitywnym świecie!

Kochanka też urodziła jego dziecko, ale zostawiła go, bo najwidoczniej pokazał swoje prawdziwe kolory. Rozwiedliśmy się, ale nadal z nim mieszkam razem z dzieckiem, bo nie chcę wprowadzić do jednopokojowego mieszkania z rodzicami. Chociaż oni najchętniej przygarnęliby mnie do siebie.

Mój były mąż próbuje się pogodzić, ale ja czuję do niego tylko obrzydzenie i pogardę. Wczoraj nawet próbował mnie zmusić do seksu z nim, ale wyrzuciłam go z pokoju. Najpierw niby przyszedł do dziecka, ale okazało się, że miał co innego w głowie. Ten człowiek nie ma wstydu ani sumienia, nie obchodzi go z kim sypia. Nawet nie przeprosił za swoją zdradę. Potem zaczął krzyczeć, że ja też go zdradzam, wymyślając przeróżne historie, że widział mnie z kochankiem.

Prawie puściły mi nerwy. Jest mi bardzo przykro, że z takim człowiekiem mam dziecko i w dodatku jeszcze z nim utknęłam.

Główne zdjęcie: ispo