Reagujemy agresywnie na wszelkie podrażnienia z jednego powodu: z powodu braku zasobów wewnętrznych. Po prostu nie mamy siły. Po przeanalizowaniu tego psycholog Julia Minakova zidentyfikowała główne punkty, w których tracimy siłę i je zyskujemy. I tylko kompensując w sobie te przepływy, zawsze można pozostać w takim stanie, w którym każdą sytuację można spokojnie i adekwatnie odbierać.
Tracimy moc, gdy:
mówimy „tak”, kiedy chcemy powiedzieć „nie”;
uśmiechamy się zamiast tego, żeby płakać;
nie odpoczywamy;
przekonujemy się, aby znieść trochę więcej, zamiast rozumieć „Po co znoszę to teraz?”;
obrażamy się, zamiast poprosić człowieka o to, czego potrzebujemy;
zajmujemy się obcymi sprawami;
osoba jest nieciekawa i z pewnych powodów nadal się z nią komunikujemy;
ludzie wokół nas przez większość czasu mówią o negatywnościach;
dużo rozmawiamy o polityce, taryfach za media, korkach itp.;
plotkujemy;
dużo i emocjonalnie rozmawiamy o tym, jak żyją inni;
wykonujemy nieciekawą, nudną pracę;
boimy się;
czekamy, aż ktoś przyjdzie (Święty Mikołaj, książę) i życie się zmieni;
besztamy się, uważamy się za niegodnych, nieudolnych, nieudanych.
Nabieramy siły, gdy:
spotykanie nowych ludzi;
zdobywamy nową wiedzę;
podróżujemy;
pokonujemy nasze lęki;
próbujemy coś nowego;
spacerujemy;
zajmujemy się kreatywnymi zajęciami;
komunikujemy się z miłymi ludźmi;
komunikujemy się z ludźmi, którzy nas wspierają i wierzą w nas;
dbamy o nasze ciało (wystarczą wszelkie praktyki cielesne, łaźnia, basen);
uwalniamy przestrzeń emocjonalną (pamiętaj, jak inaczej się czujesz, gdy udało Ci się przebaczyć i pożegnać się z kimś);
mówimy „nie”, jeśli chcemy powiedzieć „nie”, i mówimy „tak”, jeśli chcemy powiedzieć „tak”;
zaczynamy robić to, o co prosi serce.
Główne zdjęcie: fit4brain.com