Moje życie potoczyło się w taki sposób, że nie udało mi się odnaleźć szczęścia za pierwszym razem. Rozstałam się z mężem, gdy nasze małe dziecko, Michałek, nie miało nawet roku. Były nie chciał spędzać czas z dzieckiem, więc nie naciskałam.

Gdy poznałam Arkadiusza, a on z kolei zaproponował spotkanie, postanowiłam go nie okłamywać. Powiedziałam, że mam dziecko, które jest dla mnie na pierwszym miejscu. Na szczęście Arkadiusz okazał się bardzo wyrozumiały. Trzyletni Michałek uwielbiał go i po kilku miesiącach zaczął mówić do niego tata. Arkadiusz bardzo się cieszył z tego powodu. Po pewnym czasie oświadczył mi się i stworzyliśmy prawdziwą rodzinę.

Dobrze nam się układało, ale był jeden problem. Matka mojego męża od samego początku nie przepadała za mną i Michałkiem. Pani Dorota była niezadowolona, że jej ulubiony syn związał się z rozwódką, która ma dziecko.

Kiedy Pani Dorota nas odwiedzała, ani razu nie próbowała nawet porozmawiać z dzieckiem czy dać mu chociaż cukierka. Co prawda nie spodziewałam się, że teściowa zaakceptuje moje dziecko jako swojego wnuka, ale liczyłam przynajmniej na to, że będzie dobrze go traktować. Moje dziecko zdawało się ją bardzo denerwować bez żadnego konkretnego powodu.

Dziecko nie mogło zrozumieć, dlaczego jego babcia tak bardzo się na niego złości. Trwało to do momentu, kiedy podczas kolejnej wizyty teściowa zaczęła krzyczeć na Michała. To wszystko stało się dlatego, że mój syn, chcąc dogodzić babci, przyniósł jej swój ulubiony samochodzik, chciał jej zrobić prezent.

Pani Dorota rzuciła samochodzik i zaczęła krzyczeć: „Zabierz ode mnie swoje dziecko! Czyż nie jest oczywiste, że nie chcę go widzieć? Potrzebuję własnych wnuków, a nie tego...”. Arkadiusz, który w tym momencie był z kuchni, stał się świadkiem całej sytuacji. Wyrzucił matkę za drzwi i poprosił, by więcej nie przychodziła do naszego domu.

Nie wiem, co teraz zrobić. Z jednej strony cieszę się, że mój mąż stanął w obronie mnie i mojego syna. Ale z drugiej strony bardzo przykro jest uświadomić sobie, że dwoje bliskich ludzi pokłóciło się z mojego powodu. Spodziewamy się wspólnego dziecka, ale Arkadiusz nawet nie chce o  tym poinformować swoją matkę. Bardzo się martwię i nie mam pojęcia, co robić w takiej sytuacji.

Główne zdjęcie: youtube