O tak skomplikowanych rzeczach w tak prostych słowach...

Na świecie żyło Coś. Żyło spokojnie w głębi duszy. I w ogóle nikt się nim nie przejmował.

Pewnego dnia w mojej duszy pojawiło się Uczucie. To było dawno temu. Coś polubiło to Uczucie. Coś bardzo ceniło Uczucie, bało się je stracić. Nawet zaczeło zamykać drzwi na klucz. Wędrowali przez długi czas bocznymi uliczkami duszy, nie rozmawiając o niczym,marzyli. Wieczorami rozpalali razem ognisko, aby ogrzać swoje dusze.

Coś przyzwyczaiło się do Uczucia i wydawało mu się, że Uczucie pozostanie z nim na zawsze. W rzeczywistości Uczucie to obecywało. Było bardzo romantyczne.

Ale pewnego dnia to Uczucie zniknęło. Coś wszędzie je szukało. Długo poszukiwało. Ale potem w jednym z zakamarków duszy znalazło dziurę wyciętą siekierą. To Uczucie po prostu uciekło, pozostawiając ogromną dziurę. Coś obwiniało się o wszystko. Coś wierzyło Uczuciu zbyt mocno, by się obrazić.

Na pamiątkę o Uczuciu w duszy została dziura. Niczym się nie zakrywała. A w nocy przelatywał przez nią zimny i zły wiatr. Wtedy dusza kurczyła się i zamarzała.

Potem inne uczucia próbowały zajrzeć w duszę. Ale Coś ich nie wpuszczało, za każdym razem wypędzając je miotłą przez dziurę. Stopniowo uczucia w ogóle przestały przychodzić.

Ale pewnego dnia bardzo dziwne Uczucie zapukało w duszę. Na początku Coś się nie otwierało. Uczucie nie weszło przez dziurę, jak poprzednie, ale pozostało siedzieć przy drzwiach. Przez cały wieczór Coś wędrowało po duszy. W nocy na wszelki wypadek kładło się spać, kładąc obok łóżka miotłę.

Nikogo nie trzeba było przegonić. Następnego ranka, patrząc przez dziurkę od klucza, Coś przekonało się, że Dziwne Uczucie wciąż siedzi przy drzwiach. Coś zaczęło się denerwować, zdając sobie sprawę, że nie można odpędzić kogoś, kto jeszcze nie wszedł.

Minął kolejny dzień. Nie było granic zamieszania Czegoś. Zdało sobie sprawę, że chce, wpuścić Dziwne Uczucie. I boi się tego. Coś było przerażone. Bało się, że Dziwne Uczucie ucieknie jak za pierwszym razem. Wtedy w duszy pojawi się druga dziura. I będzie przeciąg.

Tak mijały dni. Coś przyzwyczaiło się do Dziwnego Uczucia przy drzwiach. I raz, w dobrym nastroju, wpuściło Dziwne Uczucie. Wieczorem rozpalili ogień i po raz pierwszy od tylu lat naprawdę rozgrzali duszę.

- Odejdziesz? - zapytało Coś.

- Nie - powiedziało Dziwne Uczucie. - Nie odejdę. Ale pod warunkiem, że mnie nie powstrzymasz i nie zamkniesz drzwi.

- Nie zamknę drzwi – ​​Coś się zgodziło – ale możesz uciec przez starą dziurę.

I coś opowiedziało Dziwnemu Uczuciowi swoją historię.

- Nie buciekam przez stare dziury - uśmiechnęło się Dziwne Uczucie. - Jestem innym uczuciem.

Coś mu nie uwierzyło. Ale zaprosiło na spacer.

- Gdzie jest twoja stara dziura? - zapytało Dziwne Uczucie.

— Tu jest — zaśmiało się Coś gorzko.

I pokazało miejsce, w którym znajdowała się dziura. Ale dziury nie było. Coś słyszało klątwy złowrogiego zimnego wiatru, ale pochodziły one z zewnątrz duszy.

Coś spojrzało na Dziwne Uczucie, uśmiechnęło się i powiedziało, że nigdy nie zamknie drzwi.

Główne zdjęcie: fit4brain.com